admin
Опубликовано: 22:19, 27 декабрь 2025
О скрипте

— Kompletnie oszalałeś?! Jestem już w dwudziestym trzecim tygodniu!

{short-story limit="540"}
— Kompletnie oszalałeś?! Jestem już w dwudziestym trzecim tygodniu!

— Kompletnie oszalałeś?! Jestem już w dwudziestym trzecim tygodniu! Jakie „pozbyć się”?! — oburzyła się Lidia, gwałtownie się odwracając.
— To donoś i oddaj do domu dziecka. Nie uznam dziecka, które nie jest moje. Nie zamierzam wydawać pieniędzy na zbędną osobę — rzucił chłodno jej mąż, włączając telewizor.
— On nie jest obcy! To nasze dziecko. I nie oddam go nikomu — odpowiedziała twardo Lidia…


…Wiele lat później jej syn radośnie pomachał do niej z okna samochodu na pożegnanie.
Lidia stała przy oknie i patrzyła, jak odjeżdża, myśląc o decyzji sprzed dwudziestu lat — tej, by nie słuchać męża i zatrzymać Saszę.


— Jak dobrze, że wtedy wybrałam ciebie, synku — wyszeptała, przyciskając czoło do szyby.
— Nawet jeśli kosztowało mnie to rodzinny spokój…


Lidia i Maria były siostrami, ale ich relacje zawsze były napięte.
Rywalizacja zaczęła się bardzo wcześnie — w dniu, gdy do domu przyniesiono nowo narodzoną siostrzyczkę, a Lidia miała zaledwie trzy lata.


*


Foodie's Delight
Купити ікру кети. Ціни від постачальника
Дізнатися більше
— Zabierzcie ją! Oddajcie ją! — krzyczała mała Lidia, nie rozumiejąc, dlaczego rodzice przynieśli jej „konkurentkę”.
— Wyrzućcie ją do śmietnika!


Rodzice śmiali się z jej dziecięcych protestów:
— Lidio, to nie zabawka, którą można wyrzucić. To twoja siostrzyczka.


Ale dla trzylatki było to niemożliwe do zrozumienia.
Czuła się zastąpiona, pozbawiona uwagi. Każde spojrzenie skierowane na niemowlę wydawało jej się zdradą.


Rodzice liczyli, że z czasem wszystko się ułoży.
Jednak czas tylko pogłębił problem.


Kłótnie o zabawki przerodziły się w konflikty o ubrania, kosmetyki, a potem o chłopaków.
Pewnego dnia pokłóciły się nawet o tego samego młodego mężczyznę — po czym niemal całkiem przestały ze sobą rozmawiać.


Kiedy obie wyszły za mąż, więź zerwała się zupełnie.
Mieszkały wprawdzie w tym samym mieście, ale nawet rodzinne święta urządzały w różne dni, by się nie spotkać.


*


Foodie's Delight
Купуйте червону ікру у нас, без націнок
Дізнатися більше
Próby rodziców, by je pogodzić, kończyły się zawsze kolejnym skandalem.


— Mamo, przestań nas łączyć na siłę. My po prostu nie umiemy być siostrami — powiedziała kiedyś Lidia.
— Jeśli coś ma się zmienić, same się odnajdziemy. Na razie to bez sensu.


Matka ze smutkiem przyjęła decyzję starszej córki, choć nigdy nie potrafiła pogodzić się z tym, że jej ukochane dziewczynki stały się sobie obce.


W pierwszych pięciu latach małżeństwa Lidii urodziły się dwie córki.
Za każdym razem mąż przyjmował tę wiadomość z irytacją.


— Co za wstyd! Same dziewuchy! Gdzie mój spadkobierca?!
— Przecież wiesz, że płeć dziecka nie zależy ode mnie! — próbowała tłumaczyć Lidia.
— U kobiet zawsze wszystko od nich zależy! Jesteście sprytne! Rodź trzecie — potrzebuję syna!


— Spadkobiercę czego? Pilota do telewizora? — odparła Lidia z ironią.
— I w ogóle: ty pomagasz przy dzieciach? Podchodzisz do nich chociaż trochę? Nie? Chłopcy są tacy sami — brudzą się, wymagają opieki. Dopiero co nauczyłam dwójkę samodzielności, a ty chcesz zaczynać wszystko od nowa?


— Daj spokój! Jak będzie chłopiec, będę z nim grał w piłkę, nauczę go prowadzić, będziemy jeździć na ryby!
— Jasne, od pieluch! — rzuciła Lidia sarkastycznie.
— Może od razu dasz mu wędkę do łóżeczka? Albo niech sam sobie zmienia pieluchy?


*


Foodie's Delight
Купуйте червону ікру у нас, без націнок
Дізнатися більше
— Coś wymyślimy! — upierał się.
— Wiesz, może lepiej wziąć chłopca z domu dziecka. Mniej roboty: od razu większy, samodzielny. Można mu i wędkę, i kierownicę powierzyć — zaproponowała Lidia.


— Nigdy! Wychowywać cudze dziecko? Ty mnie masz za wariata?!


— Ach, te męskie zasady… — mruknęła Lidia, wychodząc z pokoju.


Maria wyszła za mąż dwa lata przed siostrą, ale przez siedem lat małżeństwa nie udało jej się doczekać dziecka.
Najpierw myśleli, że po prostu nie są gotowi. Potem zrzucali niepowodzenia na stres.
Kiedy badania potwierdziły diagnozę, sytuacja stała się jeszcze trudniejsza.


Maria nigdy szczególnie nie marzyła o macierzyństwie. To przede wszystkim pragnął tego jej mąż.
Jego litościwe spojrzenia na cudze wózki zaczęły z czasem mocno na nią naciskać.


Jednak po sześciu latach wspólnego życia zaczął się oddalać.
Wieczory spędzał przy komputerze albo w pracy, a w domu prawie nie mówił o dzieciach.


— Byłem dziś u twoich rodziców. Córki Lidii były u nich. Jakie już duże! — powiedział kiedyś.
— I co z tego? — odparła Maria obojętnie.
— Nadal nie pogodziłyście się z siostrą?
— Nie. I nie zamierzam. Nie mamy nic wspólnego. Ona to typowa mamusia, żyje dla dzieci. Mnie takie rozmowy nie interesują.


*


Foodie's Delight
Купуйте червону ікру у нас, без націнок
Дізнатися більше
— Może ona myśli o tobie to samo? — rzucił zamyślony.
— Szukasz nowego powodu do awantury? Mało ci mojej bezpłodności?! — warknęła Maria, wychodząc do sklepu.


Sytuacja się zaostrzała.
Maria zaczęła wypominać mężowi, że nie zarabia wystarczająco, by mogli rozważyć macierzyństwo zastępcze.
On z kolei czuł się dotknięty.


Sześć miesięcy później, na kilka dni przed rocznicą ślubu, spakował rzeczy.


— Mario, jestem zmęczony. Nie wytrzymuję już bezdzietnego małżeństwa. Poza tym… mam już dziecko. Sekretarka urodziła. Ona jest prosta, nie wymaga ode mnie rzeczy niemożliwych. Wystarcza jej moja pensja, a dzieci u niej rodzą się bez problemu. Wybacz, ale tak będzie lepiej dla wszystkich.


Maria była wstrząśnięta.


Rozwód przebiegł szybko.
Ale w środku Marii jakby osiadła pustka.


Pojechała do rodziców — jedynego miejsca, gdzie teraz chciała być.
Jednak zamiast oczekiwanej ciszy i łez na ramieniu matki, przywitały ją dwie siostrzenice.


*


Foodie's Delight
Купуйте червону ікру у нас, без націнок
Дізнатися більше
Lidia i jej mąż byli chorzy, więc dzieci tymczasowo zamieszkały u dziadków.


W ciągu tygodnia Maria po raz pierwszy poczuła, co to znaczy żyć z dziećmi.
I ku własnemu zaskoczeniu zrozumiała, że macierzyństwo jest dokładnie tym, czego jej brakowało.


Ale myśl o adopcji wciąż wywoływała w niej wewnętrzny opór.


Matka, zajęta wnuczkami i problemami młodszej córki, zapomniała uprzedzić Lidię o wizycie Marii.
Ich spotkanie w korytarzu było więc niespodziewane.


Przez chwilę wydawało się, że dawne urazy znów wybuchną.


— Jedźcie w końcu odpocząć z mężem! Ja przypilnuję dziewczynek! Jesteśmy już takimi przyjaciółkami! Dziś mamy zaplanowany shopping — kupujemy różowe stroje!
Maria głaskała jasne włosy siostrzenic, promieniejąc.


— Czas, żebyś miała własne — uśmiechnęła się Lidia.
— Nie mogę… Nie chcę adoptować, a surogatka kosztuje za dużo. Nigdy na to nie uzbieramy. Więc zostanę samotną ciotką, która rekompensuje sobie wszystko waszymi dziećmi.


Lidia zawahała się, gotowa coś powiedzieć… ale zamilkła.


Tego samego wieczoru wróciła niespodziewanie razem z mężem.


*


Foodie's Delight
Купуйте червону ікру у нас, без націнок
Дізнатися більше
— Czemu tak wcześnie? Specjalnie zwolniliśmy wam kilka dni! — zdziwiła się Maria.
— Mario, musimy poważnie porozmawiać — Lidia wyglądała na zaniepokojoną.


— Co się stało? Chcecie oddać mi dziewczynki? Jestem gotowa zabrać je już teraz!
— Nie. Chcę urodzić dla ciebie dziecko. Skoro nie akceptujesz obcej surogatki, to własna siostra jest pewniejsza. A żeby nie było problemów finansowych, pokryjesz tylko moje bieżące koszty w czasie ciąży. To będzie dużo tańsze.


— Mówisz poważnie? — łzy zdradziecko zabłysły w oczach Marii.
— Tak. Mówię poważnie.


Przytuliła ją.


— Zgoda! Dziękuję!


Maria zauważyła skrzywioną minę męża Lidii.


— On się zgadza? — szepnęła.
— Zgodzi się. Jesteś moją siostrą. Poza tym, po dwóch tygodniach z moimi dziewczynkami nawet nie próbowałaś ich „ukraść”, choć bardzo chciałaś — uśmiechnęła się Lidia.


— Chciałam… ale wiedziałam, że mi ich nie oddasz — zaśmiała się Maria, zdumiona, jak mogły przez tyle lat żyć osobno przez głupie kłótnie i urazy.


Po niezbędnych badaniach i analizach siostry poszły do specjalisty wybrać dawcę.


— Dziwnie się czuję — powiedziała Lidia w korytarzu kliniki.


*


Foodie's Delight
Купуйте червону ікру у нас, без націнок
Дізнатися більше
— Jak w agencji matrymonialnej.


— Tylko że tu wybór jest ostateczny. Z genetyką się nie rozwodzi — odparła Maria.
— Wyobraź sobie, jeśli będzie miał odstające uszy albo zeza…


— Syn? — zapytała Lidia.
— Jestem tego pewna. To znaczy… nasz syn.


— U mnie zawsze wychodzą dziewczynki. Wszystko zależy…


Ich historia dopiero się zaczynała.

Ctrl
Enter
Заметили ошЫбку
Выделите текст и нажмите Ctrl+Enter
Обсудить (0)