Bogacz zabrał sprzątaczkę „dla pozoru” na negocjacje. Jedno jej pytanie wywróciło umowę i jego karierę
Richard wszedł do składziku bez pukania — tak, jak wchodzi się tam, gdzie nie czeka się na ludzi, a obsługuje się funkcje.
Clara myła podłogę. Kiedy się wyprostowała, on już stał przed nią: drogi garnitur bez jednej zmarszczki, chłodne perfumy i spojrzenie, którym zwykle patrzy się nie na człowieka, lecz na element wystroju, który można przestawić.
— Jutro wieczorem mam negocjacje. Potrzebna mi kobieta obok. Dla powagi — powiedział sucho. — Będzie pani siedzieć, milczeć, kiwaċ głową, jeśli poproszę. Dwie godziny, nie więcej. Zapłacę tyle, ile zarabia pani tutaj przez trzy zmiany.
Clara odstawiła mop pod ścianę, powoli zdjęła gumowe rękawice i starannie położyła je na wiadrze.
Czekał na odpowiedź nie jak ktoś, kto naprawdę pyta, lecz jak ten, kto już wszystko postanowił. Bo długi. Bo chora matka. Bo — jak mu się wydawało — nie miała wyboru.
— Co mam założyć? — zapytała spokojnie.
— Coś ciemnego i skromnego. Najważniejsze — milczeć. Całkowicie. Rozumiemy się?
*
Foodie's Delight
Червона ікра замовити
Купити ікру осетра. Ціни від постачальника
Дізнатися більше
Skinęła głową.
Richard odwrócił się i wyszedł, nawet nie zamykając za sobą drzwi — jakby jej obecność nie wymagała takich drobiazgów jak szacunek.
Restauracja należała do tych miejsc, w których w menu nie ma cen, a kelnerzy patrzą ponad głowami.
Clara szła za Richardem, czując, jak cudza sukienka uciska ją w ramionach, a niewygodne obcasy — pożyczone od sąsiadki — odpowiadają bólem przy każdym kroku.
Przy stole czekało już dwóch mężczyzn: krępy mężczyzna z ciężkimi powiekami i pozbawioną emocji twarzą — partner — oraz szczupły prawnik z teczką, o imieniu Thomas.
Richard przedstawił ją niedbale, niemal leniwie:
— Clara. Daleka krewna. Czasem pomaga przy papierach.
Partner rzucił na nią krótki, oceniający wzrok i natychmiast wrócił do menu.
Thomas nawet nie podniósł głowy.
Clara usiadła, złożyła dłonie na kolanach i zrobiła to, co potrafiła najlepiej — stała się niewidzialna. Tak, jak musiała być przez lata.
Rozmawiali o terminach, logistyce, liczbach.
Richard był dobry — pewny siebie, szybki, precyzyjny. Nie jąkał się, nie wahał, mówił tak, jakby umowa już do niego należała.
Partner słuchał, czasem kiwał głową, ale w jego oczach pozostawała czujność — ta, której nie da się ukryć za uprzejmym uśmiechem.
*
Foodie's Delight
Червона ікра найвищої якості. Вигідна ціна
Дізнатися більше
Clara nie ruszyła jedzenia. Siedziała prosto, patrzyła w okno, słuchała jednym uchem, choć każde słowo automatycznie przyklejało się do świadomości — stary nawyk.
Gdy podano deser, Thomas wyjął kontrakt i położył go przed Richardem.
Ten przebiegł wzrokiem po stronach i pewnie powiedział:
— Wszystko w porządku.
Partner niespodziewanie spojrzał na Clarę i uśmiechnął się krzywo.
— Richard, mówił pan, że pańska krewna pracuje z dokumentami?
Richard ledwie zauważalnie się napiął.
— Praca archiwalna. Nic skomplikowanego.
— W takim razie niech przeczyta ten punkt na głos — Thomas podał jej kartkę i wskazał palcem linijkę. — Skoro się zna.
W jego głosie było tyle jadu, że Clara poczuła, jak coś gwałtownie ściska się w środku.
Nie ze strachu. Z gniewu.
Dwadzieścia dwa lata stała przed klasami, tłumaczyła, analizowała, rozbierała na części teksty, które tacy jak Thomas czytają ze słownikiem i komentarzami.
A teraz siedzi tu — w cudzej sukience, w roli „dla pozoru” — i sprawdzają, czy w ogóle potrafi czytać.
*
Foodie's Delight
Якісна червона зерниста ікра лосося, форелі, кети, горбуші
Дізнатися більше
Wzięła kartkę.
Przeczytała akapit wyraźnie, równo, bez najmniejszego zająknięcia. Głos jej nie drżał — zawodowa pamięć nie zawiodła.
Skończywszy, odłożyła papier na stół i spojrzała prosto na prawnika.
— Mam pytanie — powiedziała spokojnie. — Dlaczego w punkcie dotyczącym terminów dostawy nie określono, o jakie dni chodzi — kalendarzowe czy robocze?
W sali zrobiło się ciszej niż wcześniej. Nie demonstracyjnie — po prostu pauza, w której nawet brzęk kieliszków wydał się zbędny.
Thomas pierwszy odwrócił wzrok. Powoli poprawił teczkę, jakby chciał w niej ukryć własne rozdrażnienie.
— Ponieważ… — zaczął i urwał.
Partner uniósł brew i zwrócił się do niego.
— Ponieważ co, Thomas?
Richard gwałtownie spojrzał na Clarę. Po raz pierwszy tego wieczoru w jego spojrzeniu nie było wyższości — tylko złość i źle skryty niepokój. Złamała główny warunek. Odezwała się. I zrobiła to nie tak, jak się spodziewał.
— Jeśli nie sprecyzuje się rodzaju dni — kontynuowała Clara, nie podnosząc głosu — terminy mogą się wydłużyć prawie o połowę. Formalnie bez naruszenia umowy. Zwłaszcza jeśli dostawa wypada w okresie świątecznym. To standardowa luka.
*
Foodie's Delight
Червона ікра замовити
Купити ікру осетра. Ціни від постачальника
Дізнатися більше
Partner powoli odchylił się na oparcie krzesła.
— Interesujące — powiedział. — Bardzo interesujące.
Richard próbował się wtrącić:
— To techniczna formuła, później to doprecyzujemy…
— Nie — spokojnie przerwał mu partner. — „Później” nie działa w umowach na takie kwoty.
Przeniósł wzrok na Clarę — już bez uśmiechu, uważnie, oceniająco.
— Mówiła pani, że czasem pracowała z dokumentami?
Uśmiechnęła się ledwie zauważalnie — nie ustami, oczami.
— Kiedyś. Uczyłam analizy tekstu. Przez długie lata.
Thomas pobladł.
— W takim razie — partner stuknął palcem w kontrakt — proszę wyjaśnić mi jeszcze to. Punkt o karach umownych. Na pierwszy rzut oka wszystko jest czyste… ale mam wrażenie, że ktoś próbuje zrobić mnie winnym.
Clara znów wzięła dokument. Tym razem — bez pośpiechu. Przerzuciła stronę, potem następną, zatrzymała się, wczytując się w sformułowania.
*
Foodie's Delight
Червона ікра найвищої якості. Вигідна ціна
Дізнатися більше
Richard siedział ze ściśniętą szczęką. Nagle boleśnie uświadomił sobie, że nie kontroluje sytuacji. Kobieta, którą przyprowadził jako dekorację, przestała być tłem. I zrobiła to zbyt pewnie.
— Rzeczywiście próbują się zabezpieczyć pańskim kosztem — powiedziała Clara po chwili. — Kara jest jednostronna. Jeśli dostawca opóźni się — odpowiedzialność jest rozmyta. Jeśli pan — stała kara, bez górnego limitu. To nie jest partnerstwo. To pułapka.
W sali znów zapadła cisza. Tym razem — ciężka.
Partner powoli zamknął menu.
— Umowy nie będzie — powiedział, patrząc na Richarda. — Przynajmniej nie na takich warunkach.
Richard otworzył usta, ale nie znalazł słów. Patrzył na Clarę tak, jakby widział ją po raz pierwszy. I być może naprawdę ją zobaczył.
— A pani — partner zwrócił się do niej — nie powinna pracować z mopem. Jeśli kiedyś zechce pani zmienić branżę — proszę dać znać.
Położył wizytówkę na stole.
Dziesięć minut później wyszli z restauracji. Zimne wieczorne powietrze uderzyło w twarz. Richard szedł w milczeniu, gwałtownie, nie patrząc na boki. Przy samochodzie zatrzymał się.
— Nie miała pani prawa — powiedział przez zaciśnięte zęby. — Wyraźnie kazałem milczeć.
*
Foodie's Delight
Червона ікра замовити
Купити ікру осетра. Ціни від постачальника
Дізнатися більше
Clara zdjęła płaszcz i starannie położyła go na siedzeniu obok.
— Kazał mi pan milczeć, bo był pan pewien, że nie mam nic do powiedzenia — odpowiedziała spokojnie. — Mylił się pan.
Uśmiechnął się złośliwie.
— Myśli pani, że dziś wygrała?
Spojrzała na niego. Długo. Bez wyzwania. Bez prośby.
— Nie — powiedziała Clara. — Po prostu przestałam być „dla pozoru”.
Zamknęła drzwi i odeszła — w tych samych niewygodnych obcasach, z bólem w nogach i dziwnym, nowym uczuciem w środku.
Nie triumfu. Wolności.
A Richard został przy samochodzie, z wizytówką na siedzeniu pasażera i umową, która rozsypała się nie przez liczby.
Ale przez jedno pytanie, które uznał za niemożliwe.
