admin
Опубликовано: 17:56, 27 декабрь 2025
О скрипте

Moja siostra spodziewa się dziecka, więc

{short-story limit="540"}
Moja siostra spodziewa się dziecka, więc

— Moja siostra spodziewa się dziecka, więc twój gabinet będzie teraz pokojem dziecięcym! A ty, Lidio, jesteś kompletnie bezduszna! — oznajmił mąż, otwierając drzwi na oścież i wpuszczając szwagierkę do MOJEGO mieszkania.


*


Foodie's Delight
Червона ікра найвищої якості. Вигідна ціна
Дізнатися більше
Lidia wracała do domu późno — jak zwykle. Praca znów ją przygniatała: klientka kolejny raz zmieniła kolor włosów i nagle uznała, że wnętrze musi teraz pasować do nowego odcienia. Absurdalne, ale za takie zachcianki dobrze płacą, więc Lidia pozwoliła sobie na jeden jedyny westchnienie — w tramwaju, gdy sąsiadka upuściła torbę z cebulą i uderzyła ją łokciem.
W domu miało być spokojnie — zapach czystości i porannej kawy, zaparzonej przez nią samą.


To mieszkanie było jej dumą. Trzy pokoje, wysokie sufity, przestronny korytarz, balkon — rzadkość w jej wieku. Kupiła je sama, jeszcze przed ślubem. Podczas gdy koleżanki odkładały na meble, Lidia pracowała nocami, liczyła każdą złotówkę i przed trzydziestką dokonała niemożliwego. Dlatego zawsze powtarzała z cichym uśmiechem: „Moja twierdza”.


Włożyła klucz do zamka, ale zamiast ciszy usłyszała kobiecy śmiech. Dźwięczny, lekki, drażniący — jak łyżka uderzająca o garnek.


W przedpokoju stały dwie pary kapci. Jedne — męża, stare, z wytartą podeszwą. Drugie — różowe, z futrzanymi uszkami.


— Lidzia, cześć! — z kuchni wybiegła Marie, siostra męża. W rozciągniętej koszulce, boso, z potarganym kucykiem i dłonią na zaokrąglonym brzuchu. — Przyszłam do was!


Lidia znieruchomiała, jakby oblano ją lodowatą wodą.


— Do nas? — zapytała powoli, zdejmując kurtkę. — A skąd masz klucze?


— Jakie klucze? — zachichotała Marie. — Victor mnie wpuścił. No co ty, jak obca?


*


Foodie's Delight
Купити червону ікру лосося, горбуші, кети
Дізнатися більше
Lidia weszła do kuchni. Przy stole siedziała teściowa — pani Laurent, z wiecznie zaciśniętymi ustami, jakby niezadowolenie było częścią jej twarzy. Na stole leżały kupne pierogi i słoik ogórków kiszonych.


— O, gospodyni wróciła — przeciągnęła. — Posiedziałyśmy, pogadałyśmy. Chyba nie masz nic przeciwko temu, że Marie trochę z wami pomieszka?


— Trochę — to znaczy jak długo? — głos Lidii zadrżał, choć starała się mówić spokojnie.


— Do porodu — odpowiedziała lekko pani Laurent. — Masz duże mieszkanie, dzieci nie macie, niech przynajmniej bratanek ma miejsce.


Powietrze w kuchni zgęstniało.


— Mamo, nie zaczynaj — Victor spróbował się uśmiechnąć. — Lid, Marie jest ciężko, została sama.


— Nie „została” — zaszlochała Marie. — Po prostu… to nie jego dziecko. Zdarza się.


Lidia wzięła głęboki oddech. Ręce jej drżały.


— Victor, a zapytać mnie nie przyszło ci do głowy?


— A co tu pytać? — wzruszył ramionami. — To moja siostra, nie ma dokąd pójść.


— Przypominam, że to moje mieszkanie — powiedziała Lidia wolno.


Teściowa natychmiast uniosła podbródek:


*


Foodie's Delight
Купити ікру кети. Ціни від постачальника
Дізнатися більше
— Znowu to twoje „moje, moje”. Gdzie twoja dobroć? Czas byś już dzieci rodziła, a ty myślisz tylko o ścianach!


Zapadła dzwoniąca cisza.


— Nie mieszajcie — ostro odpowiedziała Lidia. — Decyzja o dzieciach należy do mnie. Tak samo jak to mieszkanie.


Marie przycisnęła dłoń do brzucha, w oczach pojawiły się łzy:


— Lid, po co tak? Naprawdę ci mnie nie żal?


— Żal mi tylko jednego — Lidia spojrzała na męża. — Że nie uznałeś za stosowne ze mną porozmawiać.


Victor spuścił wzrok.


— Egoizm czystej wody! Kobieta bez serca! — krzyknęła pani Laurent.


Lidia spojrzała na torbę Marie, z której wystawały dziecięce ubranka.


— Dziś tu nie zostajecie. Jutro porozmawiamy spokojnie.


— Zwariowałaś?! — oburzyła się teściowa.


— Nie — odpowiedziała spokojnie Lidia. — Po prostu nie zamienię swojego domu w magazyn cudzych problemów.


Wieczór zakończył się nie pojednaniem, lecz chłodnym rozłamem.


 


Rano Lidię obudził brzęk naczyń.
Nie ten znajomy, cichy dźwięk, lecz irytujący hałas.
Wyszła na korytarz — i zamarła.


*


Prostopoten
Чому українці масово позбавляються простатиту без ліків з аптек
Шанс забути про біль і повернути собі справжнє життя
Детальна інформація
Marie stała przy kuchence — w szlafroku Lidii. Tym samym, z ręcznie podszytym paskiem. Smażyła jajecznicę i wesoło nuciła:


— Victor, chodź szybciej, póki gorące!


Mąż pojawił się w drzwiach w dresowych spodniach, zaspany i zadowolony.


— Mmm, ale pachnie! Lidia, wyobraź sobie, siostrzyczka robi nam śniadanie.


Lidia w milczeniu usiadła przy stole.


— Czemu jesteś taka ponura? — uśmiechnęła się Marie. — Trochę uporządkowałam twoje szafki. Wszystko stało takie nudne. Dodałam swoje słoiczki, witaminy. Nic, prawda?


Lidia spojrzała na półkę.
Tam, gdzie zawsze stały jej przyprawy, teraz równo ustawione były obce pojemniki.


— Nic — powiedziała cicho. — Tylko więcej nie dotykaj moich rzeczy.


Marie przewróciła oczami:


— No co ty taka nerwowa? Przecież jestem jak u siebie w domu…


*


Foodie's Delight
Купуйте чорну та червону ікру. Прямі постачання з ферми
Дізнатися більше
Te słowa coś w Lidii przełączyły.


— „Jak w domu” to znaczy: zapytać o zgodę — odpowiedziała spokojnie. — A nie wymazywać właściciela z własnej przestrzeni.


— Kobietom w ciąży nie wolno się denerwować — prychnęła Marie.


— W takim razie powinnaś tu rzadziej przebywać — odparła Lidia.


Victor zmarszczył brwi:


— Znowu zaczynasz? Przecież mieliśmy wczoraj spokojnie porozmawiać.


— Nie, Victor — spojrzała mu prosto w oczy. — My się na nic nie umówiliśmy. Ty po prostu zdecydowałeś za mnie.


— Nie wyrzucimy przecież ciężarnej kobiety na ulicę!


— A wprowadzić ją bez mojej zgody — to w porządku?
Głos Lidii zadrżał, ale nie spuściła wzroku.
— Choć raz zapytałeś, czego ja chcę?


Marie westchnęła demonstracyjnie:


— Widzisz, mówiłam ci, ona mnie nienawidzi.


— Nie nienawidzę ciebie — ostro odpowiedziała Lidia. — Nienawidzę tego, że mnie wymazujecie.


Zapadła cisza.
Tylko zegar odmierzał sekundy.


*


Foodie's Delight
Купуйте чорну та червону ікру. Прямі постачання з ферми
Дізнатися більше
Lidia weszła do sypialni i otworzyła szafę.
Jej starannie ułożone rzeczy były przesunięte. Półki zajmowały dziecięce kocyki i paczki z napisem „baby”.


Zamknęła szafę. Powoli.


Wróciła do kuchni.


— Zajęłaś moją sypialnię.


— Na kanapie boli mnie kręgosłup — wzruszyła ramionami Marie. — Zrozum mnie.


— To tylko na chwilę — wtrącił Victor.


Lidia uśmiechnęła się krótko i twardo.


— Najgorsze jest to, że ty w to naprawdę wierzysz.


Wyjęła teczkę z dokumentami i położyła ją na stole.


— To akt własności. Mieszkanie należy do mnie. Kupione przed ślubem.
Chwila ciszy.
— A to pozew o rozwód. Wypełniłam go w nocy.


Marie pobladła:


— Ty… mówisz serio? Przez mnie?


— Nie — odpowiedziała spokojnie Lidia. — Przez siebie.


*


Foodie's Delight
Купуйте чорну та червону ікру. Прямі постачання з ферми
Дізнатися більше
Victor nie znalazł słów.


— Macie godzinę — powiedziała Lidia. — Spakować się i wyjść. Nie wyrzucam was — odzyskuję swoją przestrzeń.


— Mama ci tego nie daruje! — krzyknęła Marie.


— Niech spróbuje — odpowiedziała Lidia. — Już się nie boję.


Po godzinie drzwi się zamknęły.


— Jeszcze pożałujesz — rzucił Victor.


Lidia spojrzała na niego spokojnie.


— Żałuję tylko jednego — że nie zrobiłam tego wcześniej.


W mieszkaniu zapadła cisza. Prawdziwa.


Lidia otworzyła okna, wzięła głęboki oddech i spojrzała na swoje odbicie w lustrze.


— Moja twierdza — powiedziała cicho. — I tym razem naprawdę moja.

Ctrl
Enter
Заметили ошЫбку
Выделите текст и нажмите Ctrl+Enter
Обсудить (0)